Naczelny Sąd Administracyjny oddalił w czwartek wnioski prezydent stolicy ws. sporu kompetencyjnego co do reprywatyzacji między prezydentem stolicy i komisją weryfikacyjną. NSA uznał, że sprawy - w myśl prawa - nie można kwalifikować jako takiego sporu.
- Myślałem, że po wczorajszym postanowieniu Naczelnego Sądu Administracyjnego pani prezydent przyjmie bardziej pokorną postawę wobec prawa. Hanna Gronkiewicz-Waltz natomiast w dalszym ciągu brnie z PO w "mętne nurty Wisły". My musimy przestrzegać prawa i jeżeli pani prezydent nie będzie się stawiać przed komisją, będziemy nakładać kolejne grzywny - stwierdził Jan Mosiński.
Zapytany o reakcję na decyzję NSA przedstawiciela PO w komisji Roberta Kropiwnickiego gość Jedynki stwierdził, że "czuje pewien dyskomfort". - Z jednej strony patrzy na to wszystko okiem prawnika, z drugiej jest członkiem partii opozycyjnej a Hanna Gronkiewicz-Waltz jest jego szefową. My po koleżeńsku nie naciskamy na naszego kolegę, bo wiemy, że czuje się wyjątkowo "smacznie" z tym balastem. Nad prezydent Warszawy gromadzą się natomiast czarne chmury, bo skoro nie słucha lidera partii, to jedynym wyjściem jest pozbawienie jej członkostwa w partii - dodał Mosiński.
Cała audycja: www.polskieradio.pl "Jan Mosiński: jeżeli prezydent Warszawy nie stawi się przed komisją, będą kolejne kary" 6.10.2017 r.